Epidemia koronawirusa SARS-CoV-2 zmieniła funkcjonowanie służby zdrowia. Bezpośrednia wizyta lekarska została zastąpiona telemedycyną, jednak w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia pacjent ma prawo do uzyskania pomocy nie tylko przez telefon czy internet – przypomina Serwis Zdrowie.
W związku z koronawirusem Ministerstwo Zdrowia wprowadziło liczne zmiany w zakresie pracy personelu medycznego. Pacjenci nie wychodząc z domu mogą skorzystać z telefonicznej lub internetowej konsultacji lekarskiej. Po odbyciu tzw. teleporady lekarz może wystawić e-receptę i [e-zwolnienie], które chory otrzyma SMS-em lub mailem. Działanie to ma zminimalizować ryzyko zarażenia koronawirusem SARS-CoV-2.
Takie rozwiązanie, choć skutecznie zmniejsza ryzyko zakażenia, nie likwiduje pozostałych problemów zdrowotnych. Prowadzony przez Polską Agencję Prasową Serwis Zdrowie zwraca uwagę, że w czasie epidemii inne choroby również zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów.
„W czasie pandemii inne choroby nie mają wakacji. Choć służba zdrowia pracuje teraz inaczej, szeroko korzystając z dobrodziejstw telemedycyny, to bezpośredni kontakt z personelem medycznym nie jest zarezerwowany tylko dla pacjentów podejrzanych o COVID-19” – czytamy na portalu.
Lekarze podkreślają, że obok koronawirusa, który był przyczyną wielu zgonów, istnieją choroby zagrażające zdrowiu i życiu w większym stopniu. Przykład to zawał, w przypadku którego jednym z najważniejszych czynników pozwalających na uratowanie pacjenta jest czas.
W wypowiedzi dla Serwisu Zdrowie Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Biura Rzecznika Praw Pacjenta, wyjaśnił, że w związku z ryzykiem zakażenia wirusem, pierwszą drogą szukania medycznej pomocy powinna być telekonferencja z lekarzem. Jednak w razie bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia pacjent ma prawo do pomocy medycznej nie tylko przez telefon czy internet.
„Rzecznik Praw Pacjenta przypomina też, że nie są odwołane czy zawieszone wizyty domowe, o ile ze względu na stan pacjenta są one konieczne” – podaje serwis.
Eksperci informują, że w wyjątkowych przypadkach należy niezwłocznie szukać pomocy w szpitalu. Ryzyko śmierci spowodowane zawałem lub udarem jest znacznie większe niż w wyniku zarażenia wirusem SARS-CoV-2. Apelują jednak o ostrożność i rozwagę, ponieważ placówki medyczne są miejscami, gdzie istnieje duże ryzyko zarażenia.
Rząd zwraca uwagę, że wpływ na poziom opieki zdrowotnej ma stan polskiej gospodarki. Zapewnia, że dokłada wszelkich starań, by w obecnej sytuacji nie ucierpieli pacjenci chorujący na inne dolegliwości niż COVID-19.
„Jeżeli tak by się stało, ludzie będą umierali na inne choroby – onkologiczne, choroby sercowo-naczyniowe i choroby rzadkie. Medycyna jest związana z finansami na całym świecie, w Polsce również. Dlatego w perspektywie roku, czy półtora nie możemy pozwolić sobie na całkowitą izolację w tak długim czasie, musimy wprowadzić zasady możliwie bezpiecznego funkcjonowania” – podsumował szef resortu zdrowia prof. Łukasz Szumowski.
Informacje na temat wprowadzanych zmian gospodarczych dostępne są [tutaj].
Czytaj również:
Marta Klimczak/Ostrzegamy.online