Dla jednej na dziesięć osób w naszym kraju „uzależnienie od pracy stanowi rzeczywisty problem” – takie wnioski płyną z badania ankietowego dotyczącego uzależnień behawioralnych przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) na przełomie 2018 i 2019 roku.

Pracoholizm często nazywa się „jedynym akceptowanym przez społeczeństwo uzależnieniem”. Nadmierne włączanie się w życie zawodowe i jednoczesne spychanie życia prywatnego na dalszy plan zazwyczaj mylone jest z pracowniczą sumiennością i dążeniem do realizacji ambicji. Tymczasem wymieniane wyżej zachowania mogą stanowić objaw poważnego problemu napędzanego niską samooceną, perfekcjonizmem, lękami (np. przed społecznym i rodzinnym zaangażowaniem) czy nawet trudnymi wydarzeniami z dzieciństwa.

Pracoholik dzięki swojemu zajęciu odcina się także od innych sfer życia, broniąc się w ten sposób przed lękiem i intymnością. Bycie w wirze pracy sprawia, że skutecznie odsuwa od siebie ważne życiowe pytania: „dokąd zmierzam?”, „czego się boję?”, „przed czym uciekam?”, „z czym powinienem się zmierzyć?” – wyjaśniała w lutym 2019 roku portalowi Ostrzegamy.online psychoterapeutka Miłosława Janc z poradni SELF Przyjazne Terapie w Poznaniu. [czytaj więcej]

 

Niepokojący raport

Uzależnienie od pracy to w polskim społeczeństwie poważny problem. Dla blisko 10 procent jest on rzeczywisty, a poza tą grupą zagrożenie jego wystąpieniem jest powszechne – wskazują dane udostępnione przez Ministerstwo Zdrowia, Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii i Centrum Badania Opinii Społecznej. W raporcie „Oszacowanie rozpowszechnienia oraz identyfikacja czynników ryzyka i czynników chroniących hazardu i innych uzależnień behawioralnych – edycja 2018/2019” z maja 2019 roku, wspomniane instytucje zwracają uwagę:

„Blisko jedną dziesiątą Polaków mających 15 lat i więcej (9,1%) można zaliczyć do grupy tych, dla których uzależnienie od pracy stanowi rzeczywisty problem, a w przypadku ponad dwóch trzecich (70,2%) istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia takiego problemu” – czytamy w raporcie.

Badani w 2018 i 2019 roku Polacy byli poddawani testowi Bryana E. Robinsona określającemu obecność i stopień problemu z uzależnieniem od pracy. Zależnie od wyniku, respondenci zostali podzieleni na trzy kategorie:

– niewykazujących uzależnienia od pracy,

– wykazujących niewielkie prawdopodobieństwo wystąpienia uzależnienia,

– wykazujących rzeczywisty problem pracoholizmu.

Źródło: Raport „Oszacowanie rozpowszechnienia oraz identyfikacja czynników ryzyka i czynników chroniących hazardu i innych uzależnień behawioralnych – edycja 2018/2019”

 

Kto jest najbardziej zagrożony?

Analizując badania z lat 2012, 2015 i 2019 stwierdzono, że zagrożeniu pracoholizmem sprzyja „w szczególności praca na własny rachunek (samozatrudnienie)”. Test B. E. Robinsona wykazał, że rzeczywisty problem ma 17,2 proc. badanych prowadzących bądź współprowadzących swój biznes. Z kolei najmniejszym ryzykiem wystąpienia uzależnienia obarczona „wydaje się być umowa o pracę (etat)”. Pod względem wieku najbardziej zagrożeni są tzw. młodzi dorośli (18-35 lat). Płeć, według badaczy, nie odgrywa tu większego znaczenia – wyjątkiem jest grupa wiekowa 25-34 lat, w której kobiety „znacznie częściej (…) uzyskują wyniki świadczące o pracoholizmie”.

Z racji, że według ministerialnego raportu „zagrożeniu pracoholizmem sprzyja (…) w miarę regularne wykonywanie pracy zarobkowej”, warto zwrócić uwagę, że jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych narodów w Unii Europejskiej. Wynika tak z kompleksowego opracowania przygotowanego w grudniu 2018 r. przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Według jej analityków w 2016 roku średnio pracowaliśmy rocznie 1832 godziny. To blisko 400 godzin więcej niż u przeciętnego Niemca i 463 godziny więcej niż średnia Norwegów. Podobnie dużo jak w Polsce pracuje się m.in. w Czechach, Estonii czy na Węgrzech.

Źródło: Twitter / IBS

 

Test uzależnienia od pracy autorstwa Bryana E. Robinsona w formie online można przeprowadzić [tutaj].

Zobacz także:

Jak rozpoznać pracoholizm?

 

Mateusz Wójtowicz/Ostrzegamy.online

Szanowni Państwo,

w związku z wejściem w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy, że Administratorem danych osobowych jest Fundacja Lux Veritatis z siedzibą w Warszawie (01-192) przy ul. Leszno 14.

Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania Państwa danych osobowych znajdują się w Polityce przetwarzania danych osobowych dostępnej TUTAJ

Prosimy pamiętać, że zawsze można udzieloną zgodę odwołać.

JAKIE DANE GROMADZIMY?
Jako administrator Państwa danych osobowych informujemy, że przetwarzamy Państwa dane które są zbierane podczas korzystania przez Państwa z naszej strony: Państwa zapisy na Newsletter (o ile takie wystąpią), pliki cookies umożliwiające właściwą prezentację naszej strony.

KTO BĘDZIE ADMINISTRATOREM PAŃSTWA DANYCH?

Administratorami Państwa danych będziemy my: Fundacja Lux Veritatis z siedzibą w Warszawie (01-192) przy ul. Leszno 14, wpisana przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego do Rejestru stowarzyszeń, innych organizacji społecznych i zawodowych, fundacji oraz samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i Rejestru przedsiębiorców pod nr KRS: 0000139773; nr NIP: 896-11-69-046, nr REGON: 931899215

JAKI MAMY CEL W PRZETWARZANIU PAŃSTWA DANYCH OSOBOWYCH?
Przetwarzamy te dane w celach opisanych w naszej polityce, między innymi aby w prawidłowy sposób wyświetlić Państwu stronę internetową.