Wyłudzenie „na policjanta” wciąż popularne

Metoda  „na policjanta” mimo że od dawna znana, nadal jest popularna wśród przestępców ze względu na jej skuteczność. Najbardziej narażone na oszustwo są osoby starsze . Złodzieje wyłudzają całe oszczędności seniorów. Policja apeluje, aby ostrzegać starszych krewnych.

Policja przestrzega przed oszustami wyłudzającymi od starszych osób pieniądze metodą „na policjanta”. Ten sposób jest wciąż popularny wśród przestępców, którzy wykorzystując naiwność swoich ofiar, są często nieuchwytni dla organów ścigania.

 

Jak działa metoda „na policjanta”?

Oszuści dzwonią do swojej ofiary, wybierając numer stacjonarny. Nawiązują rozmowę, podszywają się pod  członka rodziny, po czym telefon jest przerywany. Następnie przestępcy ponawiają telefon, udając tym razem policjanta. Starsza osoba zostaje poproszona o pomoc w rozpracowaniu zorganizowanej grupy przestępczej. Pomoc ta ma polegać na przekazaniu swoich pieniędzy wskazanej osobie. Potencjalna ofiara jest „pouczona”, aby nikomu nie mówić, w jakim celu wypłaca pieniądze. Po dokonaniu opłaty przestępca urywa kontakt. Wtedy ofiary orientują się, że zostały oszukane.

 

Na co zwrócić uwagę?

Przed tego typu wyłudzeniem można się łatwo zabezpieczyć. Należy pamiętać o dwóch ważnych zasadach. Po pierwsze, policjant nigdy nie zadzwoni z informacją o prowadzonej akcji. Po drugie, policja nigdy nie prosi o przekazanie, przelanie lub pozostawienie w jakimś miejscu żadnych pieniędzy.

Mając to na uwadze, możemy zabezpieczyć się przed oszustwami metodą „na policjanta”. Gdy zaobserwujemy podobną sytuację w naszym otoczeniu, powinniśmy zwiększyć ostrożność i zareagować.

Policja uruchomiła specjalną linię dla osób, które podejrzewają, że jakiś przestępca podający się za policjanta nawiązał z nimi kontakt telefoniczny.

 

Gdzie uzyskać pomoc?

O pomoc możemy prosić pod specjalnym nr: 22 60 33 222

Poniżej zamieszczamy również inne przydane numery i linki:

• Europejski Numer Alarmowy 112;
• Strona Komendy Stołecznej Policji. [zobacz] 

 

 

 

 

 

 

Łucja Darbah-Kopczyńska/Ostrzegamy.online