Na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego, pomorskiego, wielkopolskiego, w części łódzkiego i warmińsko-mazurskiego dane wskazują na bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą w 2020 r. Jej intensywność będzie zależeć od opadów, lecz również od warunków do retencji wody.
O prognozowanych problemach informował na początku lutego 2020 r. minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.
– Wiosną możemy mieć najsilniejszą od 50 lat suszę ze względu na bardzo małe opady (w okresie jesienno-zimowym – przyp. red.). Musimy naprawdę przygotować się pod kątem suszy. Najgorsze jest to, że mamy brak opadów śniegu i generalnie ilość opadów jest nieporównywalnie mniejsza w stosunku do poprzednich lat. Jeśli taka sytuacja się powtórzy, możemy mieć najsilniejszą suszą w porównaniu z ostatnim pięćdziesięcioleciem – ostrzegał Marek Gróbarczyk w programie „Sedno sprawy” na antenie Radia Plus (03.02.2020).
Szef MGMiŻŚ zapowiedział realizację programu rozwoju retencji wskazując, że planowane rozwiązania „mają być inne niż do tej pory stosowane. Przede wszystkim budowa zbiorników nie może trwać 30 lat”.
W Polsce w ciągu ostatnich pięciu lat przez trzy panowała susza, która dodatkowo występowała za każdym razem we wszystkich typach (atmosferyczna, rolnicza, hydrologiczna). O suszy atmosferycznej można mówić w przypadku zbyt małych opadów. Susza rolnicza (glebowa) dotyczy małej wilgotności gleby. Hydrologiczna zaś to taka, podczas której brakuje wody w rzekach. Tę można zaobserwować najłatwiej.
Przyczyny suszy
Niepokojące prognozy na ten rok dotyczące suszy mają bezpośredni związek z brakiem normalnej dla obecnej pory roku pokrywy śnieżnej. Przynajmniej połowa powierzchni naszego kraju powinna być teraz pokryta śniegiem. Jego opady przede wszystkim zasilają glebę oraz rzeki, a obecny rok to kolejny, w którym śniegu pada niewiele. Przez to już wiosną może wystąpić susza.
Jak mówi Ostrzegamy.online Sergiusz Kieruzel, dyrektor Biura Prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, zjawiskom takim jak susza i powódź towarzyszy cykliczność.
– Okresy suszy i lat mokrych to swego rodzaju sinusoida; zmieniają się co około dziesięciolecie. Natomiast w ostatnich dekadach mamy do czynienia z wydłużeniem okresów suszy kosztem okresów mokrych. To jest pierwsza prawidłowość, którą obserwujemy – wskazuje Sergiusz Kieruzel.
Ekspert dodaje, że zmianie uległa nie ilość, a rodzaj opadów.
– Doszło do dużych zmian, jeśli chodzi o strukturę opadów. Mamy nie tyle mniej opadów, gdyż roczna średnia jest podobna, co zmianie uległa ich struktura. Coraz dłuższe okresy bezśnieżnych zim to najbardziej dotkliwe zjawisko – tłumaczy przedstawiciel Państwowego Gospodarstwa Wodnego.
Sergiusz Kieruzel zauważa, że klęska suszy „nie jest żadnym novum”. Liczne grono naukowców wiąże ją z aktywnością słońca. Są też i tacy, którzy twierdzą, że podobne klęski powodują inne czynniki, np. antropogeniczne (pochodzenia ludzkiego), jednak „ważna jest zmiana stanu rzeczy, którą obserwujemy przez ostatnie lata” – podsumowuje S. Kieruzel.
Średnią opadów wyrównują zimą tzw. deszcze nawalne. To, co powinno napadać w formie śniegu i leżeć od kilku tygodni do około dwóch miesięcy nawadniając ziemię, pola uprawne, zasilać rzeki, spada przez dwa, trzy dni intensywnym deszczem. Deszcze takie padają przeważnie na wiosnę i wczesnym latem, powodując podtopienia oraz lokalne powodzie. Woda z tego źródła szybko ucieka głównymi rzekami – Wisłą i Odrą – do Bałtyku i nie zostaje dostatecznie długo tam, gdzie powinna „procentować”, czyli dawać życie. Obecnie zaczyna jej w wielu miejscach coraz bardziej brakować.
Trzeci wskaźnik, który stoi za zjawiskiem suszy, to wzrost średnich temperatur. Jeszcze kilkanaście lat temu było kilka dni w roku powyżej 30 stopni. Teraz jest ich kilkanaście, a nawet więcej. W dzień panuje temperatura powyżej 30 stopni, zaś w nocy nie spada poniżej 20, co potęguje zjawisko parowania. Wszystkie te czynniki wzmagają procesy suszowe.
– Niestety, w tym roku znowu mamy bezśnieżną zimę, co rokuje spotęgowanie suszy. Teraz, według szacunków, by zniwelować zimowe straty spowodowane brakiem śniegu, powinno padać przez dwa miesiące dzień w dzień „kapuśniaczkiem” – mówi Sergiusz Kieruzel.
Retencja niezbędna do poprawy stanu zasobów wody
Kluczowym środkiem zaradczym minimalizującym skutki suszy według portalu Wód Polskich jest zwiększenie retencji, czyli gromadzenia zasobów wody opadowej. Obecnie retencja utrzymuje się na poziomie 6,5 proc. średniego odpływu. Wartość ta powinna być dwa razy wyższa, aby zgromadzone zasoby zaspokajały wszystkie potrzeby ludzi, gospodarki i środowiska. Przykładem kryzysowej sytuacji może być zeszłoroczne wezbranie wody w Wiśle po intensywnych, wiosennych opadach. Na początku czerwca wodowskaz Warszawa Bulwary-Wisła informował o 600 cm głębokości, zaś sześć tygodni później wskazywał zaledwie 40 cm. Jedynym rozwiązaniem, by zapobiec m.in. błyskawicznemu spływaniu wody do Bałtyku i wysychaniu wielkich rzek jest retencja. Planowane przez Wody Polskie inwestycje, np. Stopnie Wodne Lubiąż i Ścinawa na Odrze czy Stopień Wodny Siarzewo na Wiśle, są konieczne, aby największe rzeki w Polsce nie zanikały z powodu suszy.
Duże zbiorniki retencyjne to inwestycje budowane przez lata. Jednak równie istotne są działania lokalne skupiające się na budowie małych zbiorników, stawów i oczek wodnych, czyli tzw. mała retencja i mikroretencja. Ważne jest tworzenie obszarów zielonych, sadzenie drzew i krzewów, sianie na skwerach, w miejskich parkach, a nawet zakładanie łąk kwietnych w przydomowych ogródkach. Wspomagają one retencję glebową, a nie wymagają obfitego podlewania.
„Stop suszy!”, czyli plany przeciwdziałania zagrożeniu
Program Stop suszy! to przede wszystkim opracowanie Planu Przeciwdziałania Skutkom Suszy (PPSS). Jednym z jego elementów jest pilotażowy „Program Nawodnień Rolniczych” dotyczący przywrócenia małej melioracji, by nie tylko odprowadzać wodę, ale też zostawiać ją na polach. Kolejne elementy to włączenie zagadnienia suszy do edukacji szkolnej czy oszczędzanie wody, zwłaszcza przez niemarnowanie jedzenia. Najwięcej wody marnuje się właśnie przez wyrzucanie pożywienia.
PPSS opracowywany jest na okres 6 lat (2021-2027). Przeciwdziałanie skutkom suszy będzie łączyć w sobie cztery cele:
- skuteczne zarządzanie zasobami wodnymi dla ich zwiększenia,
- zwiększanie retencjonowania wód
- edukację w zakresie suszy i koordynację działań powiązanych z suszą,
- stworzenie mechanizmów realizacji i finansowania działań służących przeciwdziałaniu skutkom suszy.
Projekt PPSS prezentuje plany budowy, przebudowy i remontu urządzeń wodnych, zawarte w dokumentach planistycznych z zakresu gospodarki wodnej. Po uzgodnieniach z wojewodami i ministrami, był poddawany ogólnopolskim, półrocznym konsultacjom społecznym, które dobiegły końca 4 lutego br. Do 15 lutego można było składać wnioski i uwagi.
Przy współpracy Wód Polskich z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowym Instytutem Badawczym (IMGW-PIB) serwis Stop suszy! http://stopsuszy.pl/. Strona projektu jest podstawowym źródłem informacji na temat aktualności związanych z jego realizacją i zagadnieniami dotyczącymi ochrony środowiska, przeciwdziałania skutkom suszy oraz adaptacjom do zmian klimatu. To też najnowsze raporty z danymi m.in. europejskich ośrodków badawczych. Zawierają one mapy kraju z takimi wskaźnikami, jak wilgotność gleby w różnych warstwach czy poziom zasilenia opadem.
Na działania związane z ochroną przed suszą i powodzią, w tym zadania z zakresu małej retencji, PGW Wody Polskie przeznaczy ok. 400 mln zł.
Marcin Loch/Ostrzegamy.online