Najwyższa Izba Kontroli 14 marca 2019 r. opublikowała raport, w którym przedstawiła efekty sprawdzania zakładów zajmujących się leczeniem uzdrowiskowym. Jak wskazano, w większości miejsc wykorzystuje się zamienniki naturalnych surowców leczniczych, a także nie dokonuje się badań czystości i jakości materiałów. Leczenie w tych placówkach może odbywać się w sposób nieprawidłowy.
Zgodnie z zapisami Ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym z dnia 28 lipca 2005 r., aby otrzymać status uzdrowiska, gmina musi spełniać pięć warunków, wśród których wymienić można m.in. posiadanie złóż naturalnych surowców leczniczych oraz klimatu o właściwościach leczniczych. Ponadto zakłady te mają obowiązek stosowania do zabiegów bodźcowych wyłącznie naturalnych surowców. Nie zawsze jest to jednak przestrzegane.
Najwyższa Izba Kontroli zaznacza, że brakuje regulacji standardów i norm dotyczących procedur wykonywania poszczególnych zabiegów. Istnieją jedynie wytyczne ministra zdrowia i prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, którzy podkreślają, że do zabiegów bodźcowych niedozwolone jest stosowanie innych produktów niż naturalne surowce lecznicze. W efekcie zakłady stosują zamienniki naturalnych surowców, co „przekłada się na niewłaściwe wykonanie zabiegu czy użycie surowca w nieodpowiedniej ilości lub o słabej jakości”.
„Zamienniki nie spełniają wymogów określonych dla naturalnych surowców leczniczych. Z pewnością brak standaryzacji uniemożliwia rzetelną ocenę wykorzystywania naturalnych surowców leczniczych w leczeniu uzdrowiskowym” – czytamy w raporcie NIK.
Kontrolerzy stwierdzili także przypadki stosowania substancji, które przechowywano w nieoznakowanych opakowaniach. Nie miały określonej nazwy, podanych składu i ilości, a nawet pochodzenia oraz daty ważności. Nie były również odpowiednio zabezpieczone przed zanieczyszczeniem czy wysuszeniem.
Organ kontroli państwowej w opublikowanym dokumencie podkreśla, że naturalne surowce lecznicze (takie jak: borowina, woda lecznicza czy gazy lecznicze) wykorzystano zaledwie w 78 proc. zabiegów bodźcowych.
„Ich zamienniki (…) stosowano w dwunastu (na szesnaście) skontrolowanych zakładach lecznictwa uzdrowiskowego, w co piątym zabiegu bodźcowym” – wskazuje NIK.
Brakuje nie tylko odpowiednich regulacji, ale i systematycznych badań wykorzystywanych surowców, które zapewniałyby czystość bakteriologiczną oraz właściwą jakość materiałów.
„Potwierdzają one skład i właściwości stosowanych surowców naturalnych w zabiegach bodźcowych. W tej sytuacji pacjent nie może mieć pewności, że podejmowane przez niego leczenie uzdrowiskowe przyniesie spodziewane efekty” – wyjaśnia komunikat.
Najwyższa Izba Kontroli zaznacza przy tym, że naturalne surowce lecznicze są badane „tylko raz na 10 lat, gdy gmina stara się o utrzymanie statusu uzdrowiska lub przed jego uzyskaniem”.
„Mimo że naczelni lekarze uzdrowisk zobowiązani są do kontroli i oceny jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych oraz monitorowania wykorzystania naturalnych surowców leczniczych, żaden nie wykonywał badań mikrobiologicznych i fizykochemicznych naturalnych surowców leczniczych stosowanych przez zakłady lecznicze. Wojewodowie w ramach sprawowanego nadzoru nad lecznictwem uzdrowiskowym także nie zlecali wykonania takich badań” – wskazano.
Na pięć skontrolowanych województw w trzech z nich naczelni lekarze uzdrowisk nie stwierdzili wykorzystywania niedozwolonych zamienników naturalnych surowców leczniczych, tymczasem NIK wykazała ich stosowanie we wszystkich pięciu województwach.
Jak podkreśla Najwyższa Izba Kontroli, „nie można więc mieć pewności co do prawidłowości wykonywania zabiegów bodźcowych i zasadniczości wydatkowania środków publicznych na leczenie uzdrowiskowe”.
Mateusz Rzepecki/Ostrzegamy.online