Śmiertelność wśród osób chorych na anoreksję wynosi 10 proc., pomimo fachowej opieki. Połowa pacjentów Warszawskiego Ośrodka Psychoterapii i Psychiatrii umiera w wyniku powikłań będących następstwem głodzenia się – czytamy na oficjalnej stronie placówki.
Pro Ana, czyli pochwalanie i popularyzowanie anoreksji, przekonuje, że niejedzenie nie jest problemem związanym z zaburzeniami odżywiania, lecz sposobem na osiągnięcie szczęścia.
– Pro Ana jest filozofią pewnej grupy ludzi. Każdy człowiek zaczyna osobno interesować się znaczną utratą masy. Z upływem czasu zaczynają łączyć się na forach – tłumaczy Renata Borysiak psychoterapeuta z Centrum Psychologiczno-Terapeutycznego Tęcza.
Czym jest Ana?
Jak wyjaśnia Renata Borysiak najprościej mówiąc Pro Ana to ,,zafascynowanie chudością”. Zjawisko to poprzedza poważną chorobę, jaką jest anoreksja. Obserwując ilość forów oraz stron internetowych przeznaczonych do rozprzestrzeniania idei prowadzącej do anoreksji, można zauważyć, że rośnie zainteresowanie promocją nadmiernego odchudzania.
– Znaczna większość chorych na anoreksję to dziewczyny. Podczas swojej 27-letniej pracy miałam okazję leczyć tylko jednego mężczyznę – mówi psychoterapeuta.
Mogłoby się wydawać, że kłopoty z odżywianiem i przesadne odchudzanie dotyczy nastolatków zafascynowanych szczupłą sylwetką i modą na bycie ,,fit”. Jednak coraz częściej problem z odżywianiem dotyczy dzieci.
– Na co dzień pracuję z dorosłymi. Zdarza się także, że po pomoc do ośrodka dzwonią mamy dzieci. Najmłodsze dziecko, którego mama zgłosiła się z problemem, miało 9 lat. Najwięcej niepełnoletnich z zaburzeniami żywienia należy do grupy wiekowej 15-17 lat – mówi Renata Borysiak.
Przyczyny zainteresowania Pro Aną
Z terapeutycznego punktu widzenia problemy z odżywianiem zaczynają się od próby kontroli pewnej dziedziny życia. W głowach ludzi rodzi się myśl, że ,,jeżeli nie jestem w stanie kontrolować wszystkiego, to będę chociaż kontrolować swoją wagę”. Nie jest trudno zostać anorektykiem, ponieważ z łatwością możemy ukrywać swoje częste ważenie oraz to, że nie zjedliśmy przygotowanych posiłków. Odchudzanie daje poczucie, że panuje się nad swoim życiem.
– Ponad 70 proc. osób leczących się w naszym ośrodku, pochodzi z rodzin, gdzie budżet znacznie wykracza ponad średnią krajową. Są to dziewczyny, które pochodzą z tak zwanych ,,rodzin biznesowych” – zauważa Renata Borysiak.
W domach większości pacjentek nie ma problemów finansowych. Pojawiają się jednak inne, które często rodzą poważniejsze konsekwencje niż życie w ubóstwie.
– Najczęściej przyczyną ,,uciekania” na blogi, gdzie promuje się anoreksję, jest sytuacją domowa. Jest to sposób wołania do rodziców o uwagę i zainteresowanie – tłumaczy specjalista z Centrum Psychologiczno-Terapeutycznego Tęcza.
Groźne konsekwencje
Na początku zaglądanie na blogi tego typu nie wskazuje na poważne konsekwencje. Na blogach promujących zjawisko Pro Ana ludzie mogą być w centrum uwagi. Dzielą się z innymi ,,motylkami” swoimi osiągnięciami oraz porażkami. Odnajdują w tych grupach poczucie wspólnoty. Z czasem jednak zaczynają wierzyć, że jedyną drogą do osiągnięcia szczęścia jest radykalne odchudzanie. W dalszej perspektywie rodzi to poważne skutki.
,,Jadłowstręt psychiczny należy do grupy zaburzeń emocjonalnych o złożonej etiologii oraz jasnych i stabilnych objawach przebiegu. Dezorganizują one zarówno funkcjonowanie psychospołeczne młodych dziewcząt i kobiet oraz wyniszczają ich zdrowie mogąc doprowadzić do śmierci” – mówi prof. dr hab. Irena Namysłowska w materiale video warszawskiego Ośrodka Psychoterapii i Psychiatrii.
Z tym trzeba walczyć
Walka z anoreksją oraz chorobliwym śledzeniem blogów propagujących niejedzenie jest wymagającym i długoterminowym procesem. Duże znaczenie w leczeniu ma poziom wskaźnika BMI – stosunek masy ciała do wzrostu. Wpływ ma także długość uczestniczenia w tych witrynach internetowych.
– Leczenie jest długie. Najczęściej trwa od 1 do 2 lat. Rok to minimum, które trzeba poświęcić na terapię – wyjaśnia psychoterapeuta.
Nie istnieje żaden zapis prawny, który mógłby ograniczyć szerzenie się tego zjawiska. W krytycznych sytuacjach obowiązuje ustawa, która może zmusić chorego do leczenia.
– W przypadku osób dorosłych, jeśli BMI jest mniejsze od 14, wtedy chory nie ma wyboru, czy chce walczyć z chorobą czy nie. Poniżej 14 zaczyna obowiązywać ustawa prawna, która zobowiązuje chorego do podjęcia leczenia – podkreśla Renata Borysiak.
Szukanie ratunku
Z wielu powodów pomoc osobom chorym na anoreksję jest trudnym wyzwaniem. Wymaga dużej cierpliwości oraz stanowczości od osób, które chcą pomóc i zaangażować się w proces leczenia anorektyka. Największą trudnością, zdaniem Ireny Namysłowskiej, jest to, iż osoby chore uważają się za zdrowe i niepotrzebujące pomocy. Czerpią one sens życia z odchudzania oraz redukowania swojej masy ciała. Jedzenie przeszkadza im w tej redukcji, a więc przestają jeść.
,,To destrukcyjne myślenie wykorzystują niepotrzebnie media, fora proanorektyczne, na przykład Pro Ana” – podkreśla Namysłowska we wspomnianym materiale.
W sytuacji kiedy mamy do czynienia z osobą chorą, która czerpie motywację z forów i blogów pochwalających anoreksję, należy natychmiast interweniować.
– Potrzebna jest pomoc specjalistów od terapii systemowej rodzin, ponieważ leczenie powinno przebiegać w kontekście wszystkich członków rodziny. W Polsce istnieje kilka państwowych oddziałów terapii systemowej – mówi specjalistka Renata Borysiak.
Pomocy można szukać również na [stronie] Centrum Psychologiczno-Terapeutycznego Tęcza.
Marta Klimczak/Ostrzegamy.online