Trudna sytuacja społeczna powodowana epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 przekłada się na agresję i negatywne nastawienie do służb ratunkowych. O złym traktowaniu przez obywateli mówią policjanci i pracownicy służby zdrowia.

 

Obraźliwe słownictwo, odmowa obsłużenia w sklepach, odrzucenie wniosku o zapisanie dziecka do przedszkola, dewastacja mienia, przykre listy za wycieraczką samochodu czy nawet widmo przeprowadzki – to tylko część nieprzyjemności, z którymi w ostatnich tygodniach spotyka się personel medyczny.

O jednym z takich przypadków na Facebooku napisała Magdalena Kachniewska, profesor warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Jej przyjaciółka, pracująca w szpitalu lekarka, została poproszona przez sąsiadów ze swojego bloku o wyprowadzenie się na czas epidemii. Kiedy zignorowała żądania, drzwi jej mieszkania zostały zniszczone poprzez oblanie farbą.  Kobieta nie jest też obsługiwana w pobliskim sklepie. Z kolei chirurg z Wojskowego Instytutu Medycznego dr Piotr Kowalewski spotkał się z nieprzyjemną sytuacją w przedszkolu.

 

Przedstawicielka Okręgowej Izby Lekarskiej lek. Maria Kłosińska na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich wskazuje na przejawy tego zjawiska, wśród których wymienia: nierzetelne informacje medialne, ataki osób zwracających uwagę w mediach społecznościowych na nieprawidłowości systemowe w walce z epidemią oraz ataki ze strony osób z otoczenia, np. sąsiadów czy pasażerów transportu publicznego.

 

„Zaraza chce wejść”

Portal internetowy Onet informuje o nieprzyjaznych komentarzach wypowiadanych przez ludzi w kierunku służby zdrowia. Jedna z pielęgniarek podczas wsiadania do autobusu  usłyszała np.: „panie kierowco, pan drzwi zamknie, bo to zaraza ze szpitala chce wejść”. Do rezydentki w szpitalu wojewódzkim podczas spotkania z sąsiadami powiedziano: „masz się k… wyprowadzić, bo nas zarazisz”. Z kolei pielęgniarka w szpitalu zakaźnym na poczcie usłyszała od klientów, że „przyszła ich pozabijać”.

Ratownik medyczny Piotr Chudy podkreśla, że służby medyczne „spotykają się ze złym zachowaniem nie ze strony młodzieży. Statystycznie coraz częściej źle w stosunku do nich odnoszą się ludzie starsi”.

„Poświęcamy swój czas i zdrowie. Wracając z pracy do domu, zagrażamy również własnym rodzinom. W zamian już nie ma szacunku, jest jad. (…) Tak trudno jest zrozumieć, że walczymy o was i dla was? O siebie także, żeby ze sprzętem, który kupujemy niejednokrotnie za własne pieniądze, pójść do pracy, wrócić do domu i znów być gotowym do działania. Trudno zrozumieć, że idąc do pracy pakujemy się tak, jakbyśmy jechali na wakacje, bo nie wiemy, czy wrócimy do domu, czy pójdziemy na izolacje? Pomyślcie sobie co czuje personel medyczny, kiedy znajduje się w izolacji w oczekiwaniu na wynik, bo miał kontakt z pacjentem chorym, z którym nie musiał mieć kontaktu, gdyby nie był w pracy? Oni pracują dla was” – powiedział w opublikowanym na Facebooku filmie ratownik medyczny Piotr Chudy.

„Żądamy szacunku, bo może nas zabraknąć. Coraz częściej ratownicy nie widzą sensu pracy, bo są źle traktowani. Trudno jest oczekiwać pomocy od tego, którego 5 min wcześnie oplułeś” – dodał.

 

Agresja wobec policjantów

Nie tylko służba zdrowia musi mierzyć się z nieżyczliwością. Również na  policjantów wylała się fala agresywnych komentarzy i zachowań – w związku z egzekwowaniem przez nich przepisów wprowadzonych na czas epidemii. Sytuacji nie poprawia fakt, że do sieci trafiają niepełne nagrania ukazujące działania funkcjonariuszy. Jednym z przykładów jest film w serwisie YouTube z interwencji na ul. Śląskiej w Szczecinie.

Uwaga – nagranie zawiera drastyczne sceny i słownictwo uznawane powszechnie za wulgarne.

 

Na nagraniu widać zatrzymanie młodego mężczyzny. Wobec funkcjonariuszy ze strony internautów pada oskarżenie o brutalny atak i pobicie za „wyjście z dzieckiem na dwór”. Według policji, umieszczono tylko fragment nagrania, w którym nie pokazano, jak młody mężczyzna nie stosuje się do poleceń, jest agresywny i narusza nietykalność cielesną interweniujących, co doprowadziło do późniejszego obezwładnienia.

W czasie obowiązujących obostrzeń w całym kraju dochodzi do obelżywych zachowań wobec policjantów. W Olsztynku (woj. warmińsko-mazurskie) mężczyzna skierował w stronę funkcjonariuszy wulgaryzmy, a kiedy ci postanowili się zatrzymać i sprawdzić, co jest ich powodem, podjął próbę ucieczki. Kiedy został złapany, zaczął atak fizyczny, grożąc jednocześnie pozbawieniem zdrowia i życia. Podczas legitymowania 39-latka okazało się, że powinien on przebywać w domu na kwarantannie. Interweniujący musieli zostać odizolowani, a następnie poddani badaniu na obecność koronawirusa w organizmie.

Innym przykładem jest Warszawa, gdzie policjanci zostali wezwani do grupy pijanych, głośno zachowujących się osób. Na miejscu nietrzeźwa kobieta znieważała funkcjonariuszy. Po zwróceniu uwagi zaczęła pluć i kasłać w twarz policjantowi, a po zastosowaniu wobec niej chwytów obezwładniających, zaczęła kopać i uderzać, zrywając przy tym maseczkę z twarzy funkcjonariusza.

„NSZZ Policjantów nigdy nie zaakceptuje hejtu, obelg, znieważania i obrażenia policjantów, gdyż tak po ludzku na to nie zasługują. Zasługują natomiast na szacunek, gdyż w tym wyjątkowym czasie, mimo nieustannej zmiany przepisów, zachowują zdrowy rozsądek, aby dać nam wszystkim szansę przetrwać ten czas. (…) Zwracamy się również do wszystkich, którzy mają zakusy, by „dokopać” naszym koleżankom i kolegom, aby chwilę pomyśleli i zastanowili się. Gdy sami znajdą się w sytuacji zagrożenia, pomocy oczekiwać będą właśnie od policjantów i na pewno ją otrzymają” – czytamy w komunikacie Biura Prasowego Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.

18 kwietnia 2020 r. rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka poinformował, że w okresie epidemii ponad 2 tys. funkcjonariuszy było lub znajduje się na kwarantannie, z czego 100 jest zarażonych.

Źródło: Policja.pl

 

Mateusz Rzepecki/Ostrzegamy.online

Szanowni Państwo,

w związku z wejściem w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy, że Administratorem danych osobowych jest Fundacja Lux Veritatis z siedzibą w Warszawie (01-192) przy ul. Leszno 14.

Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania Państwa danych osobowych znajdują się w Polityce przetwarzania danych osobowych dostępnej TUTAJ

Prosimy pamiętać, że zawsze można udzieloną zgodę odwołać.

JAKIE DANE GROMADZIMY?
Jako administrator Państwa danych osobowych informujemy, że przetwarzamy Państwa dane które są zbierane podczas korzystania przez Państwa z naszej strony: Państwa zapisy na Newsletter (o ile takie wystąpią), pliki cookies umożliwiające właściwą prezentację naszej strony.

KTO BĘDZIE ADMINISTRATOREM PAŃSTWA DANYCH?

Administratorami Państwa danych będziemy my: Fundacja Lux Veritatis z siedzibą w Warszawie (01-192) przy ul. Leszno 14, wpisana przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego do Rejestru stowarzyszeń, innych organizacji społecznych i zawodowych, fundacji oraz samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i Rejestru przedsiębiorców pod nr KRS: 0000139773; nr NIP: 896-11-69-046, nr REGON: 931899215

JAKI MAMY CEL W PRZETWARZANIU PAŃSTWA DANYCH OSOBOWYCH?
Przetwarzamy te dane w celach opisanych w naszej polityce, między innymi aby w prawidłowy sposób wyświetlić Państwu stronę internetową.