Kebaby, hamburgery, pizze, hot dogi czy frytki to smaczne, sycące i szybkie w przygotowaniu jedzenie. Są jednak minusy. Nadużywanie fast foodów może mieć poważny wpływ na nasze zdrowie.
Fast food to rodzaj taniego jedzenia, które jest szybko przygotowywane i serwowane na poczekaniu. Jak wskazuje mgr inż. Małgorzata Panek z Poradni Dieteco, jest to żywność „wysoko przetworzona, kupowana przez ludzi spieszących się, zabieganych w swojej codzienności”.
Fast food – smacznie, ale niezdrowo
Polacy coraz częściej wybierają bary szybkiej obsługi. Smaczne, syte, szybko przygotowywane i tanie jedzenie przyciąga wiele osób. Dlaczego więc powinniśmy się wystrzegać kebabów, hamburgerów czy frytek?
– Jeśli będziemy spożywać fast foody, z upływem czasu może doprowadzić to do bardzo poważnych konsekwencji, a praca, jaką będziemy musieli wykonać, aby to zmienić, wymaga również nakładu czasu. Ci, którzy w porę nie zorientują się, że fast foody negatywnie wpływają na ich zdrowie, mogą nawet nie mieć takiej szansy, bo ryzyko jest spore. Może to w ostateczności grozić nawet śmiercią. Mówię tutaj oczywiście o osobach, dla których fast-foody są głównym pożywieniem i nie potrafią się bez nich obejść – tłumaczy dietetyk.
Pożywienie tego typu zawiera w sobie bardzo dużo kilokalorii. Spożycie kebaba czy pizzy sprawia, że nasz organizm przyswaja sporą część dziennego zapotrzebowania kalorycznego. Małgorzata Panek wylicza, że hamburger zawiera ok. 500 kcal, kebab – 630, mała porcja frytek – 410, a pizza margherita – 730 kcal. Dodatkowo, do takich posiłków zazwyczaj serwowane są słodkie, gazowane napoje, które również mają wiele kalorii i negatywny wpływ na nasze zdrowie.
Ponadto fast foody zawierają wiele szkodliwych składników.
– Są bogate w tłuszcz, zwłaszcza nasycone kwasy tłuszczowe i izomery trans oraz łatwoprzyswajalne oczyszczone węglowodany, zaś ubogie w niezbędne dla naszego organizmu witaminy, składniki mineralne, błonnik pokarmowy i dobre tłuszcze wielonienasycone – mówi dr n. med. Elżbieta Trafalska, kierownik Zakładu Higieny Żywienia i Dietetyki Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Żywność typu fast food jest bardzo ciężkostrawna i przyczynia się do otyłości. Jako przykład dietetyk podaje tutaj hamburgera jednej z popularnych sieci, który po 3,5 godz. „nie ulega strawieniu po zanurzeniu go w kwasie solnym, zalega w żołądku, powodując zgagi, odkładanie tkanki tłuszczowej i niestrawności”. Na problem odkładania się tkanki tłuszczowej zwraca uwagę również dr n. med. Elżbieta Trafalska.
– Prowadzone od wielu lat badania epidemiologiczne wskazują jednoznacznie, że częste spożywanie fast foodów czy innej wysokoprzetworzonej żywności jest silnie skorelowane ze wzrostem masy ciała, a szczególnie nadmiernym odkładaniem się tkanki tłuszczowej brzusznej. Powoduje to rozwój insulinooporności, a w konsekwencji prowadzi do otyłości, cukrzycy typu drugiego i chorób sercowo-naczyniowych – zaznacza dr Elżbieta Trafalska.
Do czego jeszcze prowadzi spożywanie fast foodów? Wymienić można wiele zagrożeń, m.in. ryzyko powstania nadciśnienia, problemy ze skórą, trądzik, wahania poziomu insuliny, cukrzycę typu drugiego czy ryzyko depresji.
– Jedzenie to powoduje zaburzenia układu krążenia, miażdżycę, insulinooporność, podwyższenie złego cholesterolu, który powoduje powstawanie blaszek miażdżycowych, co w efekcie może doprowadzić do chorób serca, kiepskiego samopoczucia, stanów lękowych, wahania poziomu insuliny czy nawet ryzyka nowotworów. Przez dużą zawartość soli w fast foodach, występuje ryzyko udaru, osteoporozy, zawału serca, raka żołądka, problemów z nerkami. Dodatkowo, mózg szybciej się starzeje, mamy zmniejszoną koncentrację i problemy z pamięcią. Występuje też otępienie mózgu – wylicza Małgorzata Panek.
Należy przy tym zwrócić uwagę na problem, jakim jest stosowana w niektórych lokalach praktyka smażenia frytek w oleju, który przez długi czas nie jest wymieniany. W wyniku takiego działania wydziela się akryloamid, który znalazł się na liście związków rakotwórczych Światowej Organizacji Zdrowia.
– Większość restauracji używa, niestety, tego najgroźniejszego tłuszczu, czyli oleju palmowego. Akryloamid powstaje w żywności, która zawiera dużo skrobi w wyniku reakcji Maillarda zachodzących w wysokiej temperaturze. Wykazuje on działanie neurotoksyczne (czyli uszkadza układ nerwowy) i potencjalnie rakotwórcze. Pamiętajmy, że akryloamid może znajdować się też w chipsach i różnego rodzaju chrupkach – mówi dietetyk.
Trzeba również zwrócić uwagę na najnowsze doniesienia naukowe, które potwierdziły, że istnieje zależność między częstym spożywaniem jedzenia tego typu a większą ekspozycją na ftalany będące bardzo niebezpiecznymi związkami chemicznymi.
– Ftalany (sole i estry kwasu ftalowego) stosuje się do produkcji tacek i pojemników, w których są transportowane, przechowywane i sprzedawane fast foody, a także do tworzenia elementów linii produkcyjnych w miejscach serwujących tę żywność. Ftalany mogą przenikać do żywności i wraz z nią do naszego organizmu. Wpływają one negatywnie na gospodarkę hormonalną, mogą prowadzić do zaburzeń płodności i mają potencjalnie rakotwórcze działanie – podkreśla dr Elżbieta Trafalska, kierownik Zakładu Higieny Żywienia i Dietetyki Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Najwidoczniejszym z efektów spożywania fast foodow jest otyłość. Instytut Żywności i Żywienia w notatce prasowej z 17 maja 2018 r. podał, że w ciągu ostatnich czterdziestu lat występowanie otyłości na świecie wzrosło niemal trzykrotnie.
Dzieci bardziej zagrożone
Problem szkodliwości fast foodów dotyka nie tylko osób dorosłych. Choć spożywanie fast foodów przez dzieci niesie dla nich podobne zagrożenia, to istotna jest tutaj również kwestia rozwoju organizmu.
– Dzieci bardziej potrzebują zdrowych minerałów, mają inne zapotrzebowanie energetyczne niż dorośli. Dzięki rodzicom kształtują one swoje nawyki żywieniowe, które będą towarzyszyły im w dalszym życiu i to właśnie od rodziców zależy, czy uchronią swoje pociechy przed otyłością – zaznacza dietetyk.
Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat w Polsce trzykrotnie wzrosła liczba dzieci z nadwagą.
– Jeśli zauważymy, że waga dziecka zaczyna wymykać się spod kontroli, warto skorzystać z pomocy pediatry. Dobrze jest też udać się do dietetyka – radzi Małgorzata Panek.
Istotną rolę odgrywają tutaj rodzice, którzy – jak wskazuje psycholog Bartosz Janiszewski – w dużej mierze odpowiadają za nadwagę lub niedowagę swoich podopiecznych.
– Jak mamy przekonać dziecko do jedzenia warzyw, jeśli na co dzień widzi, że rodzice niechętnie po nie sięgają – mało tego – wolą jedzenie na dowóz? W początkowych latach życia jesteśmy jedynym modelem naśladowania u dziecka i wykształcania u niego pewnych nawyków – zwraca uwagę psychodietetyk.
Istotne przy tym jest obserwowanie dziecka oraz wprowadzanie pewnych korzystnych zmian w rodzinie: czy jemy posiłki razem, czy zwracamy uwagę na to, co jemy, czy jest nam to obojętne i zależy nam na czasie? – dodaje Bartosz Janiszewski.
– Edukację żywieniową powinniśmy zacząć od siebie i w jak najbardziej klarowny sposób powinniśmy próbować ją przełożyć na dziecko – podkreśla.
Fast food i sport?
Krążą opinie, że ludzie uprawiający sport po treningu wyszczuplającym mogą zjeść fast fooda, aby uzupełnić zasoby glikogenu mięśniowego. Według niektórych, jest to równie skuteczne w regeneracji masy mięśniowej, co zdrowa żywność, skierowana do sportowców. Zaprzecza temu Małgorzata Panek.
– Pomimo przekonania, że żywność dla sportowców i fast foody umożliwiają osiągniecie resyntezy glikogenu, czyli regeneracji mięśniowej, to jednak suma sumarum fast food i tak wypada niekorzystnie. Najlepiej po treningu uzupełnić spalone kalorie zdrowym posiłkiem bogatym w proteiny – radzi dietetyk.
Zachowaj umiar
Zdarzają się sytuacje, kiedy nie mamy możliwości zjedzenia innego posiłku niż fast food. Goni nas czas, w okolicy nie ma nic innego, więc kierujemy się do punktu serwującego szybko podawaną żywność. Bywa też tak, że mamy po prostu nieodpartą chęć spożycia hamburgera, kebaba czy pizzy. Na co w takich sytuacjach powinniśmy zwrócić uwagę i czego się wystrzegać?
– Ważnym kryterium wyboru będzie miejsce, w którym kupujemy fast foody. Powinny być to restauracje, w których posiłki tworzone są z dobrej jakości produktów, nie odmrażanych, raczej przygotowywanych samodzielnie – wskazuje Małgorzata Panek.
Warto zwrócić uwagę na to, jak wyglądają kupowane przez nas fast foody – z jakiego ciasta przygotowywana jest pizza, jak wygląda mięso do kebaba, czy sos przygotowany jest na bazie jogurtu czy majonezu. Trzeba pamiętać również o warzywach.
– Im pulchniejsze ciasto pizzy, tym więcej spulchniaczy. Sprawdzajmy, czy mięso do kebaba jest mielone czy ma oddzielone poziome płaty – w tym wypadku wybieramy to drugie. Zawsze warto pamiętać o regule „im więcej warzyw towarzyszy takiej potrawie, tym lepiej” – radzi dietetyk.
Uzależnienie od fast foodów
Jedną z najistotniejszych ról w kwestii uzależnienia od jedzenia odgrywa podwzgórze, które usytuowane jest nad pniem mózgu. Zachowuje ono równowagę całego organizmu, wpływa na nasze emocje oraz stanowi podstawę np. przy uczuciu głodu ekstremalnego.
– Jeśli chodzi o kwestie związane z głodem oraz motywacją do jedzenia, to mamy do czynienia z trzema istotnymi obszarami – jądrem bocznym podwzgórza, które powiązane jest z identyfikacją głodu, jądrem podbrzuszno-przyśrodkowym podwzgórza, związanym z odczuwaniem sytości, oraz jądrem przykomorowym podwzgórza, łączonym z regulacją odczuwania głodu – wskazuje psycholog Bartosz Janiszewski.
Podwzgórze jest także ośrodkiem przyjemności. To przez nie przepływają do kory nerwowej bodźce uczuciowe. Element ten gromadzi również nasze wspomnienia. Oba te czynniki w znacznym stopniu przyczyniają się do naszych późniejszych przyzwyczajeń, a także uzależnień.
– Jeśli od dzieciństwa jesteśmy nagradzani jedzeniem, to jak w przyszłości najłatwiej poprawić sobie humor? Odpowiedź jest prosta. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku poczucia bezpieczeństwa. Smak słodki jest jednym z pierwszych, jakie odczuwamy i związany jest z mlekiem matki. Czy może być dla dziecka bezpieczniejsze miejsce? „Łapiąc więc doła”, sięgamy po szybką nagrodę – mówi Bartosz Janiszewski.
W temacie uzależnienia od fast foodów warto również wspomnieć o innych obszarach bezpośrednio uczestniczących w procesie przejadania się, takich jak ciało migdałowate odpowiedzialne za emocje i poczucie stresu oraz wyspa (łac. insula).
– Jądro migdałowate jest o tyle istotne, że odpowiada za potrzebę jedzenia. Wyspa odpowiedzialna jest za kwestię czucia smaku, np. jego intensywność. Otyłe osoby w czasie konsumpcji odczuwają większą intensywność, a także wzmożoną reakcję emocjonalną – zaznacza psychodietetyk.
Żywność tego typu wiąże się z wyższą glikemią. Dzięki jej wskaźnikowi możemy zobaczyć, jaki jest poziom glukozy we krwi, a co za tym idzie sprawdzić, czy nie mamy do czynienia z rozwijającą się lub źle leczoną cukrzycą.
– Im więcej cukru spożyjemy, tym większy mamy wyrzut insuliny. Po pewnym czasie następuje spadek energii, a my ten stan interpretujemy jako poczucie głodu. Co wtedy robimy? Sięgamy po przekąskę, aby wrócić do „wyrównania” – mówi Bartosz Janiszewski.
Obecne czasy nie ułatwiają nam walki z nadmiernym jedzeniem fast foodów. Możemy zamówić jedzenie nie wychodząc z domu. Patrzymy przy tym częściej na smak niż na wartości odżywcze produktu.
– Żyjemy w czasach pełnych stymulantów, które mają dostarczyć nam przyjemności, a my bardzo szybko się do tego przyzwyczajamy – podkreśla psycholog.
Jak zastąpić spożywanie fast foodów?
Jeśli mamy ochotę na zjedzenie pizzy czy hamburgera, najlepiej wykonać je samemu. Używając pewnych, wartościowych składników sprawimy, że wysokokaloryczny posiłek stanie się zdecydowanie zdrowszym przysmakiem.
– Domowy fast food będzie o wiele zdrowszy i wartościowszy, np. domowe frytki można upiec w piekarniku, przygotować do nich sos na bazie jogurtu i czosnku – zauważa Małgorzata Panek.
Dietetyk podaje przy tym dwa zdrowe przepisy:
Domowy burger pieczarkowy z fit frytkami i szybką sałatką (400 kcal)
80 g Mięsa z piersi kurczaka bez skóry (zmielone)
50 g Bułki grahamki (jedna bułka)
5 g Oleju rzepakowego uniwersalnego
40 g Pieczarek (świeżych)
20 g Cebuli
50 g Pomidora
5 g Sera Parmezan
120 g Ziemniaków
70 g Rzodkiewki
30 g Jogurtu naturalnego
Dowolna ilość sałaty
Mięso przyprawić, uformować kotlety. Obrane ziemniaki pokroić w cienkie plasterki i ułożyć na blaszce pokrytej papierem do pieczenia razem z kotletem. Ziemniaki skropić połową oleju i obficie posypać ziołami. Posiekaną cebulę i pieczarki pokrojone w plasterki poddusić na patelni beztłuszczowej. Przyprawić odrobiną soli i pieprzem. Burgera obłożyć pieczarkami i posypać serem. Warzywa posiekać i wymieszać z jogurtem oraz odrobiną soli. Podać z frytkami i sałatką.
Wrapy z indykiem i warzywami (400 kcal)
70 g Tortilli, najlepiej pełnoziarnistej
70 g Mięsa z piersi indyka bez skóry
50 g Papryki czerwonej
100 g Pomidora
30 g Cebuli
50 g Pieczarek (świeżych)
5 g Oleju rzepakowego uniwersalnego
10 g Sera żółtego
15 g Ketchupu
Bazylia
Warzywa i mięso pokroić. Indyka wraz z cebulą zrumienić na patelni na oleju, następnie dodać pieczarki, paprykę, i ketchup, poddusić. Pomidora pokroić i dodać do farszu. Doprawić odrobiną soli i pieprzem. Farsz nałożyć na jeden brzeg tortilli, posypać startym serem, dodać świeżą bazylię i zwinąć w rulon.
Mateusz Rzepecki/Ostrzegamy.online