Krajowa Izba Terapeutów (KIF) ostrzega, że w roku 2020 może zniknąć między 40 a 50 z ok. 1570 oddziałów rehabilitacyjnych oraz ponad 100 podmiotów z ok. 5100, które świadczą refundowane usługi fizjoterapeutyczne – pisze na swoich łamach „Dziennik Gazeta Prawna”.
Powodem są straty, jakie te jednostki generują. Wynikają one ze zbyt niskich wycen. Problemy w dostępie do tych usług ograniczają szansę na powrót do sprawności i mogą spowodować powikłania – o wiele droższe w leczeniu od samej fizjoterapii.
Jak wskazuje komentator „DGP” prezes KIF Maciej Krawczyk, jednym z dramatycznych przykładów likwidacji jest zamknięcie oddziałów rehabilitacji neurologicznej i ogólnoustrojowej w Szpitalu Dziecięcym w Dziekanowie Leśnym. Przyjmowały one małych pacjentów z całej Polski i uchodziły za jedne z najlepszych w kraju. Krawczyk dodaje również, że do samorządu KIF zewsząd spływają sygnały o planach zamknięcia kolejnych oddziałów.
Krajowa Izba Fizjoterapeutów apelowała w tej sprawie do ministra zdrowia oraz prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Maciej Krawczyk stwierdza, że nie dostrzega woli poprawy sytuacji. Jednak według niego polscy fizjoterapeuci nie będą mieli problemów z odnalezieniem się. Na prywatnym rynku jest wielkie zapotrzebowanie na ich usługi. Pracownicy z Polski są też cenieni za granicą. Bez opieki pozostaną jednak najsłabsi pacjenci: dzieci, niepełnosprawni oraz seniorzy.
Szef KIF dodaje, że rehabilitacja potrzebuje, oprócz wzmocnienia finansowego, również gruntownej reformy.
– Niestety, w naszej ocenie brakuje woli do zmiany systemu, a dokonywane zmiany są wybiórcze i na niewielką skalę, nie zmieniają więc sytuacji w stopniu wystarczającym – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Maciej Krawczyk.
O problemie „DGP” informował już w grudniu 2019 roku w artykule „Rehabilitacja pod znakiem zapytania” (nr 245/2019).
Według informacji KIF na świadczenia fizjoterapeutyczne w Polsce czeka dziś 2 mln osób.
Marcin Loch/Ostrzegamy.online