W wyniku zatrucia tlenkiem węgla w bieżącym sezonie grzewczym, liczonym od 1 października 2018 r., zginęło już 47 osób (stan na 25.02.2019). Czad jest bezwonny i bezbarwny, ale można się przed nim chronić.

 

Czad, czyli „cichy zabójca”

Tlenek węgla, nazywany również czadem, powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, jak gaz, paliwa płynne i stałe, spowodowanego brakiem odpowiedniej ilości tlenu, niezbędnej do całkowitego spalania. Jest on niezwykle niebezpieczny, gdyż jest gazem bezbarwnym, bezwonnym i pozbawionym smaku, stąd jego potoczna nazwa – „cichy zabójca”.

– Dochodzi tu do zjawiska koła zamkniętego, szczególnie zimą. Jeżeli ogień, który rozpalamy w zamkniętych pomieszczeniach, potrzebuje tlenu, a my go nie dostarczamy, ponieważ zamykamy okna czy uszczelniamy drzwi, wówczas powstaje tlenek węgla, czyli cząsteczka, która szuka tlenu w swoim otoczeniu i ten tlen mocno zabiera – wyjaśnia mł. bryg. Sławomir Brandt, rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.

Czad najczęściej pojawia się tam, gdzie nie ma centralnego ogrzewania, a gdzie dochodzi do spalania kopaliny węglowej, m.in. w piecykach gazowych czy piecach opalanych węglem. Ma silne właściwości toksyczne.

 

Jak rozpoznać, że doszło do zatrucia czadem?

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wyjaśnia, że czad blokuje dostęp tlenu do organizmu, ponieważ łatwiej niż tlen łączy się z hemoglobiną. Tworzy połączenie zwane karboksyhemoglobiną, które jest trwalsze niż służąca do transportu tlenu z płuc do tkanek oksyhemoglobina (połączenie tlenu z hemoglobiną). Dochodzi więc do niedotlenienia tkanek, co w wielu przypadkach prowadzi do śmierci.

Pierwsze objawy są niepozorne – ból głowy, zaburzenia koncentracji czy nudności. Jeżeli jednak wdychamy gaz dalej, dochodzi do wymiotów, drgawek, a w najgorszym przypadku do śpiączki, po której występuje utrata świadomości i śmierć. Wdychanie powietrza ze stężeniem 0,16 proc. objętościowego tlenku węgla powoduje zgon po dwóch godzinach.

Kiedy tlenek węgla zostanie wchłonięty przez nasz organizm, to z naszej krwi zabierany jest tlen, który jest po prostu potrzebny do tego, abyśmy mogli funkcjonować. W pierwszej kolejności organizm robi wszystko, żeby jak najdłużej pracował mózg, bo to jest ostatni z organów, który zostaje odłączony. Najpierw mogą się pojawić elementy podobne do zachorowań – bóle głowy, mdłości, osłabienia. Przy wyższych stężeniach czy dłuższym przebywaniu dochodzi do braku możliwości poruszania kończynami, utrata przytomności, a w ostateczności śmierci. Mieliśmy tego typu przypadki, że osoby leżały z telefonem komórkowym w ręku i nie były w stanie wybrać numeru alarmowego. Tlenek węgla spowodował to, że mózg bronił się, odcinając możliwość poruszania kończynami – wskazuje mł. bryg. Sławomir Brandt.


Źródło: Komenda Główna PSP

 

Kiedy dochodzi do zatrucia?

W okresie jesienno-zimowym wzrasta zagrożenie zatrucia czadem ze względu na rozpoczęcie sezonu grzewczego. Wtedy w znacznym stopniu mogą dać się we znaki wadliwe lub niesprawne urządzenia grzewcze, ich niewłaściwa eksploatacja, niedrożne przewody kominowe czy wentylacja pomieszczeń.

Największe niebezpieczeństwo występuje przy urządzeniach z otwartą komorą spalania, jak kominki niemające zamknięcia czy ogrzewacze wody, przy których pojawia się widoczny ogień.

„To jest również kuchenka gazowa, która powoduje, że w przeciągu jednej godziny zostaje zużytych około 23 m sześć. powietrza do prawidłowego spalania. Kiedy występuje prawidłowe spalanie, nie powstaje tlenek węgla. Stąd też mówimy o bardzo ważnych elementach związanych z wentylacją pomieszczenia” – wskazywał gen. brygadier w stanie spoczynku Wiesław Leśniakiewicz, były komendant główny PSP, podczas konferencji prasowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z dnia 24 października 2012 roku.

 

Jak chronić się przed tlenkiem węgla?

Strażacy podkreślają, że zapewnienie dopływu świeżego powietrza jest bardzo istotne w kwestii ochrony przed zatruciem czadem. Dlatego wentylacja powinna być zawsze sprawna. Zgodnie z paragrafem 34. Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r., w obiektach lub ich częściach, w których odbywa się proces spalania paliwa stałego, ciekłego lub gazowego, usuwa się zanieczyszczenia z przewodów dymowych i spalinowych w okresach ich użytkowania:

– co najmniej raz w miesiącu, jeżeli przepisy miejscowe nie stanowią inaczej, od palenisk zakładów zbiorowego żywienia i usług gastronomicznych,

– przynamniej raz na trzy miesiące w domach opalanych paliwem stałym (np. węglem, drewnem)

– dwa razy w roku w domach opalanych paliwem ciekłym i gazowym,

– co najmniej raz w roku usuwamy zanieczyszczenia z przewodów wentylacyjnych.

„Nieszczęściu można zapobiec przede wszystkim poprzez sprawną wentylację. Rozumiemy, że mieszkańcy różnych obiektów, często w obawie przed nadmiernym wychłodzeniem, zamykają w jakiś sposób kratki wentylacyjne czy szczelnie zaklejają okna. W takim przypadku dobrym sposobem jest przewietrzenie pomieszczenia co jakiś czas na 15-20 minut. Mieszkanie się nie wychłodzi, a przy okazji wpłynie tyle świeżego powietrza, żeby te urządzenia mogły spokojnie funkcjonować, nie stwarzając dodatkowego zagrożenia” – podkreślał w programie „Rozmowy niedokończone” z dn. 3 października 2018 r. na antenie Telewizji Trwam st. kpt. Artur Kiestrzyn z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.

Poza sprawdzaniem instalacji wentylacyjnych i kominowych przed każdym sezonem grzewczym czy wietrzeniem pomieszczeń, warto zastanowić się jeszcze nad zakupem czujnika czadu, który potrafi wyczuć wysokie stężenie tlenku węgla, zanim będzie ono miało negatywny wpływ na nasze zdrowie.

– Im ich jest więcej, tym lepiej. Myślę, że niezbędne minimum to te pomieszczenia, w których następuje proces spalania. W tym momencie będziemy wiedzieli, czy coś się dzieje w tych pomieszczeniach, w których są piece czy podgrzewacze wody. Natomiast drugi nasz bastion obronny to nasze sypialnie. Bardzo często do tego typu zdarzeń dochodzi w nocy, więc jeżeli nie usłyszymy czujek gdzieś w kotłowni, w niższych kondygnacjach od naszej sypialni, to zawsze mamy taki drugi sygnał, który może nas obudzić i poinformować o tym, że trzeba się ewakuować z naszego domu i wezwać służby ratunkowe – mówi mł. bryg. Sławomir Brandt.

A co jest istotne przy wyborze czujek? St. kpt. Artur Kiestrzyn na antenie TV Trwam zwracał uwagę, że ważnym jest, aby „miały one certyfikat Unii Europejskiej”.

„To gwarantuje, że są to dobre czujniki. Taki sprzęt wystarcza na 10 lat. Istotne jest to, aby ten czujnik był umieszczony około metra od urządzenia i w widocznym miejscu” – wyjaśnił st. kpt. Artur Kiestrzyn.

Źródło: Rządowe Centrum Bezpieczeństwa

 

Jest kilka rzeczy, które musimy wykonać, aby skutecznie chronić się przed tlenkiem węgla. Jedna z najbardziej istotnych to przeprowadzanie kontroli technicznych i systematyczne czyszczenie przewodów kominowych.

 „Ważna jest współpraca z kominiarzami. Nie odbierajmy ich tylko jako tych, którzy przynoszą kalendarze. Oni przychodzą po to, żeby sprawdzić ciągi wentylacyjne, przepływy powietrza w każdym mieszkaniu. Przychodzą też po to, aby ewentualnie czyścić wszystkie przewody kominowe. Tam, gdzie mamy spalanie stałych elementów – drewno, węgiel – wszystkie piece, kominy muszą być sprawdzane przynajmniej raz w kwartale. Tam, gdzie mamy spalanie gazu, oleju opałowego – raz na pół roku. To jest obowiązek. Bardzo często ubezpieczyciele, którzy przybywają na miejsce zdarzenia, po określeniu strat itd., kiedy ubiegamy się o zwrot środków poniesionych w związku ze stratami pożarowymi i nie tylko, sprawdzają również, czy budynek był poddawany kontroli, czy mamy dokumenty stwierdzające, że raz w roku wszystkie ciągi wentylacyjne zostały sprawdzone, czy faktycznie te kominy były poddawane czyszczeniu” – zaznaczył gen. brygadier w stanie spoczynku Wiesław Leśniakiewicz.

Poza przeprowadzaniem kontroli należy:

– systematycznie sprawdzać ciąg powietrza, np. poprzez przykładanie kartki papieru do kratki wentylacyjnej. Jeśli nic nie zakłóca wentylacji, kartka powinna przywrzeć do kratki. Należy też:

– nie zaklejać i nie zasłaniać kratek wentylacyjnych,

– upewnić się, że użytkowane urządzenia są sprawne,

– często wietrzyć pomieszczenia, w których odbywa się proces spalania,

– zainstalować czujniki alarmowe wykrywające tlenek węgla w pomieszczeniach, w których odbywa się proces spalania,

– w przypadku zaobserwowania objawów mogących sugerować zatrucie tlenkiem węgla, przewietrzyć pomieszczenia i zasięgnąć porady lekarskiej.

 

Jak ratować osobę zaczadzoną?

Przy udzielaniu pomocy człowiekowi zatrutemu tlenkiem węgla, należy przede wszystkim zapewnić mu dopływ świeżego powietrza.

– Tlen, tlen i jeszcze raz tlen, czyli ewakuacja z tego pomieszczenia, w którym znajduje się tlenek węgla i dostarczenie świeżego powietrza. W domu nie mamy butli z tlenem, natomiast z całą pewnością wyjście na powietrze da naprawdę bardzo dużo – wskazuje mł. bryg. Sławomir Brandt.

Po wyniesieniu osoby zatrutej na świeże powietrze, należy rozluźnić jej ubranie – rozpiąć pasek, guziki. Nie powinno jednak się jej rozbierać, gdyż nie można doprowadzić do przemarznięcia. W przypadku, kiedy zaczadzony nie oddycha, trzeba przystąpić do wykonania sztucznego oddychania i masażu serca.

Należy wezwać również służby ratownicze, które dostępne są pod numerem telefonu 112.

 

Mateusz Rzepecki/Ostrzegamy.online

 

Szanowni Państwo,

w związku z wejściem w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy, że Administratorem danych osobowych jest Fundacja Lux Veritatis z siedzibą w Warszawie (01-192) przy ul. Leszno 14.

Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania Państwa danych osobowych znajdują się w Polityce przetwarzania danych osobowych dostępnej TUTAJ

Prosimy pamiętać, że zawsze można udzieloną zgodę odwołać.

JAKIE DANE GROMADZIMY?
Jako administrator Państwa danych osobowych informujemy, że przetwarzamy Państwa dane które są zbierane podczas korzystania przez Państwa z naszej strony: Państwa zapisy na Newsletter (o ile takie wystąpią), pliki cookies umożliwiające właściwą prezentację naszej strony.

KTO BĘDZIE ADMINISTRATOREM PAŃSTWA DANYCH?

Administratorami Państwa danych będziemy my: Fundacja Lux Veritatis z siedzibą w Warszawie (01-192) przy ul. Leszno 14, wpisana przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie, XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego do Rejestru stowarzyszeń, innych organizacji społecznych i zawodowych, fundacji oraz samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i Rejestru przedsiębiorców pod nr KRS: 0000139773; nr NIP: 896-11-69-046, nr REGON: 931899215

JAKI MAMY CEL W PRZETWARZANIU PAŃSTWA DANYCH OSOBOWYCH?
Przetwarzamy te dane w celach opisanych w naszej polityce, między innymi aby w prawidłowy sposób wyświetlić Państwu stronę internetową.